Koszula do porodu - zrób to sama, za mniej niż 25zł


Poród zbliża się wielkimi krokami, a Ty zastanawiasz się która z Twoich obecnych koszul ma największy dekolt tak by nakarmić lub kangurować maluszka, ale żadna nie spełnia Twoich wymogów?

W moim przypadku tak to właśnie wygląda. Nie dosyć, że żadna nie rozciągnie się na tyle by odsłonić "bufet" to jeszcze nie chcą się rozejść w pasie tak by pomieścić ciążowy brzuszek. Musiałam więc podjąć decyzję czy kupuję jednorazową koszulę, która jest sztuczna i bardzo potliwa, tak jak to było w przypadku pierwszego porodu czy kupić bawełnianą przeznaczoną właśnie do karmienia. Bardziej skłaniałam się w kierunku sztucznej, która kosztuje mniej więcej 20 zł bo szkoda mi trochę pięknej koszuli, która kosztuje majątek jak okaże się, że po porodzie nie będzie się do niczego nadawać. Jednak myśl o klejącej się do ciała tkaninie zmusiła mnie do kombinowania. Poniżej sposób jak zamienić koszulę z pepco za 20 zł w koszulę do karmienia.

Czego potrzebujesz:

  • koszula w odpowiednim rozmiarze
  • kawałek tasiemki
  • igła i nici
  • nożyczki

    1. W pierwszej kolejności zaznaczyłam na koszuli dokąd chciałabym żeby się rozchylała. U mnie górna granica ciążowego brzuszka.


    2. Następnie nożyczkami rozcięłam koszulę od kołnierzyka do zaznaczonego miejsca.

    3. Tasiemka posłużyła mi do obszycia pociętego materiału.

    4. Dodałam też troczki w dwóch miejscach tak by rozcięcie nie odsłaniało za dużo ciałka ;)


    I w sumie to tyle. Nie posiadam maszyny do szycia, która na pewno podniosłaby estetykę wykonania koszuli. Nie przywiązuję się też za bardzo do mojego dzieła bo często bywa tak, że z ubrania poporodowego nic nie zostaje. Mam jednak nadzieję, że spełni swoje zadanie i będzie bardzo wygodna.

    Za wszystkie mamy w dwupaku trzymam mocno kciuki, a mamom rozpakowanym serdecznie gratuluje! Nie zapomnijcie zajrzeć do naszego sklepu https://lepampuch.pl

    ~Daria